sobota, 18 lipca 2015

Wakacyjnie

C(ahan):  Mała, wstawaj!
M(aciejka): Nghygdy.


M: Spadaj! Daj spać lalce umęczonej!

C: Ciekawe, czym się tak panna zmęczyła. Wczoraj cały dzień się wylegiwałaś.

M: Jeszcze pewnie z jakiegoś błahego powodu mnie budzisz skoro świt, zapewne do zdjęć, teraz to ci się chce aparat wyciągać, a na wakacjach to nieee, bo po co!
C: Ale... Tam ludzie byli...

No i się panna nafochała. A co ja biedna poradzę, że na wakacjach na wsi nie było żadnego fajnego miejsca do robienia zdjęć, a w Warszawie było "ludzi jak mrówków"? Poza tym, kilka zdjęć to ja mam... Sporo zyskują po powiększeniu.




Oficjalny koniec zdjęć z wakacji. Nie potrafię się przełamać i robić zdjęć przy ludziach. Ma ktoś na to jakiś sposób? Przez to nie dałam rady zrobić zdjęć w naszej stolicy, chociaż widziałam kilka fajnych kadrów.


M: No dobra, może zapozuję, no ale wiesz... Sweter? W taki gorąc? Serio?

Czyż ona nie jest piękna?


Tą piękną lamą z warszawskiego zoo kończę pokaz zdjęć.

Piszę podczas krótkiej przerwy w wakacjowaniu. Po szesnastu dniach bez internetu wyjeżdżam na kolejne czternaście, również bez dostępu do komputera. Tym razem już bez lalek. Jakoś będę musiała to przeżyć ;) Pozdrawiam!