Hm... Cześć?
Jestem. Uporałam się ze wszystkim, z czym mogłam się uporać. Nie jest do końca tak, jak być powinno, ale żyję. Jest dobrze.
Przez jakiś czas miałam dość wszystkiego, myślałam żeby zniknąć. Nie tak jak teraz zniknęłam. Tak całkiem. Po prostu nie czułam ani ochoty na szycie, ani na robienie zdjęć, ani na pisanie. Za to zaczęłam strzelać i pisać opowiadania. Myślałam przez jakiś czas, że tak już zostanie. Ale nie. Gdzieś po nowym roku coś mnie zaczęło ciągnąć do lalek. Patrzyłam na ich pyszczki i miałam ochotę coś z nimi zrobić. Aż w końcu przyśniło mi się, że szyłam bluzeczkę i zaraz po wstaniu usiadłam do maszyny. Nie obyło się oczywiście bez "przeszkadzaczy": zagubionych szpilek, źle obliczonej szerokości spódnicy... Udało się.
Wracam. Na stałe.
W tym całym rozgardiaszu prawie przegapiłam urodziny bloga. Z tej okazji, ogłaszam wszem i wobec, że organizuję pierwsze w historii bloga CANDY!
Zasady:
1. Musisz zostać obserwatorem bloga
2. Musisz zgłosić się pod tym postem
3. Musisz wkleić baner (poniżej) na swojego bloga
4. Możesz być osobą, której pierwszy kontakt z moim blogiem to candy - tylko fajnie by było, jakbyś później został/a na nim :)
5. Można się zgłaszać do 28.01.2016 do godziny 12.00
6. Musisz być osobą, która jest zainteresowaną lalkami i mieć jakąś (nieważne, czy pullip, dal, barbie, monster high...)
7. Najważniejsze - candy odbędzie się, gdy zgłosi się minimum dziewięć osób.
8. Nagroda to niespodzianka, ale nie będzie to nic wielkiego, chociaż postaram się, by zwycięzca był zadowolony :)
A tak przy okazji, to uszyłam Maciejce (według mnie) bardzo ładną sukienkę i nie byłabym sobą, gdybym się nie pochwaliła:
To by było na tyle. Gorąco zapraszam do wzięcia udziału w candy!
sobota, 9 stycznia 2016
sobota, 12 grudnia 2015
Żyję.
Tak to można określić. Zniknęłam na - o zgrozo! - dwa miesiące. W ciągu tych dwóch miesięcy działo się bardzo dużo. Dostałam pewną bardzo ważną funkcję, spadło na mnie mnóstwo odpowiedzialności, mnóstwo nowych obowiązków. Zapadłam się jak w bagnie.
Czasu nie miałam nawet na myślenie, nic mi się nie chciało, wychodzę z domu - ciemno, wracam - ciemno. Kiedy chciałam porobić zdjęcia albo nie miałam czasu, albo nie było światła. To moja pierwsza wolna sobota od długiego czasu.
Jest ciężko. Myślałam kilka razy, że lalki to już nie moja bajka, że mam wszystkiego dosyć, ale patrzyłam wtedy na Maciejkę, Theę, Laurence. I wiem, że to był chwilowy przestój - wracam pełna energii i chęci do nowych działań :)
Nie mogę obiecać, że posty będą pojawiać się regularnie, za to na pewno wrzucę dłuuuugi wpis na gwiazdkę :)
Mam nadzieję, że nie zostałam zapomniana - bo wracam!
Pozdrawiam i trzymajcie się ciepło
Czasu nie miałam nawet na myślenie, nic mi się nie chciało, wychodzę z domu - ciemno, wracam - ciemno. Kiedy chciałam porobić zdjęcia albo nie miałam czasu, albo nie było światła. To moja pierwsza wolna sobota od długiego czasu.
Jest ciężko. Myślałam kilka razy, że lalki to już nie moja bajka, że mam wszystkiego dosyć, ale patrzyłam wtedy na Maciejkę, Theę, Laurence. I wiem, że to był chwilowy przestój - wracam pełna energii i chęci do nowych działań :)
Nie mogę obiecać, że posty będą pojawiać się regularnie, za to na pewno wrzucę dłuuuugi wpis na gwiazdkę :)
Mam nadzieję, że nie zostałam zapomniana - bo wracam!
Pozdrawiam i trzymajcie się ciepło
środa, 14 października 2015
Ciemno wszędzie, głucho wszędzie...
Żyję. Tyle mogę powiedź aktualnie o swoim stanie ducha. Pochłonęło mnie tyle rzeczy, że nawet nie miałam czasu, żeby wrzucić coś na bloga - przepraszam! Źle reaguję na jesień. Bardzo źle. Do tego stopnia źle, że chciałabym leżeć i się nie ruszać przez tydzień. Lubię "złotą polską jesień", a nie takie G jak za oknem. Szaro, buro, zimno...
Kupiłam sobie maszynę do szycia. Udało mi się już połamać trzy igły :) Ale powstała też sukienka, z której jestem bardzo zadowolona :D
Stwierdziłam, że przeszyję tiul - co to dla mnie! Usłyszałam zgrzyt, trzask i robótka wciągnięta w maszynę, do tego złamana igła. Łzy w oczach, szarpię się z maszyną, żeby mi moje dziecię oddała, w końcu jak odkręciłam stopkę, wyjęłam igłę i trochę pokombinowałam, udało mi się. Jednak cały tiul był pozaciągany, podziurawiony... Myślałam, że się popłaczę, ale jakoś udało mi się uratować :D
Największym problemem dla mnie jest to, że nigdzie nie mogę znaleźć wykrojów na obitsu 21, a szukałam wszędzie!
Macie może jakieś, albo ktoś udostępniłby własne? Byłabym niezmiernie wdzięczna :)
niedziela, 13 września 2015
My Walden i Liebster Award
W końcu zrobiłam zdjęcia przy ludziach. Jestem z siebie dumna.
No to słowem wstępu podkład muzyczny.
Zdjęcia zyskują po powiększeniu :)
Przy okazji postanowiłam wziąć udział w liebster award (Uraru dała wybór - kto chce ten może :D )
To do list
1) Thank the person who nominated you and link to their blog.
2) Give your readers eleven random facts about yourself.
3) Answer the eleven questions from the person who nominated you.
4) Nominate eleven bloggers to receive this award.
5) Invent eleven questions for your nominees.
W wolnym tłumaczeniu:
Lista rzeczy do zrobienia
1) Podziękować osobie, która cię nominowała i podać link do jej bloga
2. Napisać jedenaście faktów o sobie.
3. Odpowiedzieć na jedenaście pytań od osoby nominującej.
4. Nominować jedenaście bloggerów.
5. Zadać jedenaście pytań nominowanym.
Ok, to podaję link do bloga Uraru: http://wonderfuldollworld.blogspot.com/2015/09/tag-liebster-award.html
Jedenaście faktów o mnie:
1. Nazywam się Alicja i lubię swoje imię.
2. Niemal nigdy nie noszę makijażu.
3. Mam sporą wadę wzroku i astygmatyzm.
4. Jestem dosyć wybredna. Nie lubię mleka, malin, rodzynek, wątróbki, grzybów... Za to lubię cebulę, czosnek i szpinak :) Oraz kaszankę, zwłaszcza w formie "żużlu"
5. Urodziłam się w Warszawie i mam do niej spory sentyment. Pamiętam daty wybuchu Powstania i jego zakończenia, ważniejsze terminy takie jak Szare Szeregi, Wawer, Związek Koniczyn, daty i przebieg ważniejszych akcji.
6. Bardzo lubię czytać. Moją ulubioną książką jest "Mały Książę"
7. Praktycznie zawsze noszę spodnie i wygodne T-shirty. Bardzo rzadko wyglądam kobieco.
8. Moim ulubionym zespołem jest Kult.
9. Sporo rysuję. Na ogół nierealistyczne sylwetki, postaci i twarze. Uważam, że wychodzi mi to całkiem nieźle.
10. Nie umiem śpiewać, nie mam dobrego głosu, słuchu, poczucia rytmu i strasznie fałszuję.
11. Mimo tego gram na gitarze :) Jestem początkująca i uczę się sama.
I pytania do mnie:
1) What made you start blogging?
1) Co sprawiło, że zaczęłaś blogować?
Chęć podzielenia się z innymi swoimi wytworami, hobby, zdjęciami :)
2) Your favourite Disney movie?
2) Twój ulubiony film Disneya?
Zdecydowanie Mulan :)
3) Tea or coffee?
3) Herbata czy kawa?
Herbata, nie cierpię kawy.
4) Do you like sewing or crafting things for your dolls?
4) Lubisz szyć albo tworzyć rzeczy dla swoich lalek?
Tak, bardzo!
5) How do you keep your dolls safe? (shelf, boxes, drawer, on display?)
5) Jak dbasz o to, by twoje lalki były bezpieczne?
Trzymam je na półce.
6) Have you been out of ideas for blog posts and how did you solve that?
6)Masz pomysły na posty i jak je wymyślasz (?)
Nigdy nie mam pomysłów tak od razu. Wpadają mi do głowy jak się tego nie spodziewam :)
7) The latest thing you bought related to your doll hobby?
7) Ostatnia rzecz jaką kupiłaś związana z lalkowym hobby?
Deskorolka dla Maciejki :)
8) How would you describe yourself as a hobbyist?
8) Jak opisujesz siebie jako kolekcjonera?
Kolekcjoner ze mnie marny :)
9) Doll meetings: Have you went to one / would you go to one?
9) Czy byłaś /czy zamierzasz być na jakimś meecie?
Chciałabym, ale niestety nie mieszka blisko mnie nikt, z kim mogłabym się spotkać :(
10) Is there an age limit for this hobby?
10) Jaki jest limit wiekowy dla tego hobby?
Uważam, że nie ma żadnego.
11) Cake or pizza? ; D
11) Ciasto czy pizza?
Ciasto :D
Nominuję każdego, kto chce odpowiedzieć na pytania. Chętnie poczytam wasze odpowiedzi :D
1. Ile masz lalek?
2. Kiedy zaczęłaś/zacząłeś interesować się lalkami?
3. Wolisz psy czy koty?
4. Co Ci się ostatnio śniło?
5. Najładniejsze imię?
6. Najśmieszniejsza reakcja otoczenia na twoje hobby?
7. Jaka jest Twoja ulubiona piosenka?
8. Gdybyś mogła/mógł mieć tylko jedną lalkę, jaka by to była?
9. Jakie jest Twoje ulubione miejsce?
10. Jakie masz hobby poza lalkami?
11. Jaka jest Twoja ulubiona książka?
Pozdrawiam!
środa, 26 sierpnia 2015
Mały skejt
Jak zobaczyłam tę deskorolkę, za pięć złotych w kauflandzie, w dodatku w mojej skali, to musiałam ją mieć :D Maciejka prezentuje nową bluzę z kapturem (z podszewką w kratkę!) i stare jak świat spodnie.
Oczywiście, że umiem jeździć. Nie wierzysz? To pacz! |
profeszional tak bardzo. |
To wcale nie moja wina! Mam niedokręcone śrubki w deskorolce! |
I zaczęła dokręcać śrubki, udając, że wie co robi. Czy to coś zmieniło? Nie, dalej częściej siedziała na ziemi niż na desce, ale przynajmniej wyglądała profesjonalnie. |
W końcu się ochłodziło, da się już żyć. Nareszcie.
Co do sesji: Bardzo polecam mini deskorolki X-treme. Cena bardzo niska, skala idealna, jakość bardzo dobra, w zestawie jeszcze dodatkowe kółeczka, śrubki i narzędzia. Polecam.
wtorek, 11 sierpnia 2015
Topię się...
Nie potrafię funkcjonować w taki gorąc. Słowa mi się plączą, robię jedną rzecz kilkakrotnie, żeby zrobić ją dobrze, gdy tylko podniosę się z pozycji leżącej, zaraz zaczyna mi kręcić się w głowie, pojawiają się mroczki i ogólnie czuję się jakby ktoś przyłożył mi w głowę kowadłem. A najgorzej jest, gdy muszę wykonać jakąś ciężką pracę fizyczną. Może i to zrobię, ale później trzeba będzie mnie reanimować i mówić do mnie jedno zdanie trzy razy, by chociaż urywkami dotarło do mojego przegrzanego mózgu.
Nie znoszę upałów.
Co prawda w zimie narzekałam na zimno, ale teraz chętnie wlazłabym do lodówki i nakleiła na nią kartkę z napisem "Nie otwierać do gwiazdki". Powyżej trzydziestu stopni ja nie żyję, ja wegetuję.
Wróciłam z wakacji. Jeśliby to ode mnie zależało, to zostałabym tam jeszcze z dwa tygodnie. Chociaż było momentami ciężko i wyczerpująco, nie zamieniłabym tego wyjazdu na żaden inny, nawet gdyby mi zaproponowano miesiąc na Hawajach z pełną obsługą i za darmo. I mówię tutaj serio :)
Jednak nie tylko mi jest gorąco. Maciejka też marudzi :)
No i cóż mi pozostało, muszę iść nad rzekę, zanim ona wpadnie na jakiś genialny pomysł :)
Pozdrawiam!
Nie znoszę upałów.
Co prawda w zimie narzekałam na zimno, ale teraz chętnie wlazłabym do lodówki i nakleiła na nią kartkę z napisem "Nie otwierać do gwiazdki". Powyżej trzydziestu stopni ja nie żyję, ja wegetuję.
Wróciłam z wakacji. Jeśliby to ode mnie zależało, to zostałabym tam jeszcze z dwa tygodnie. Chociaż było momentami ciężko i wyczerpująco, nie zamieniłabym tego wyjazdu na żaden inny, nawet gdyby mi zaproponowano miesiąc na Hawajach z pełną obsługą i za darmo. I mówię tutaj serio :)
Jednak nie tylko mi jest gorąco. Maciejka też marudzi :)
Ło Jeżu, jak gorąco! Rozpuszczę się, zostanie po mnie tylko stopiony plastik i kupka włosów. Cahan, zrób coś z tym! -Ale co? -Zabierz mnie nad rzekę! |
C-Ale tam jest jeszcze goręcej niż tutaj... M-Ale jest woda! I ja chcę wodę... O, patrz, zdjęcia z działki, jeszcze zaległe... Ale wtedy była fajna temperatura... |
M-Ej, Cahan... |
M- Ja i tak sprawię, że zabierzesz mnie nad rzekę. Hie, hie. |
Pozdrawiam!
sobota, 18 lipca 2015
Wakacyjnie
C(ahan): Mała, wstawaj! M(aciejka): Nghygdy. |
M: Spadaj! Daj spać lalce umęczonej! |
C: Ciekawe, czym się tak panna zmęczyła. Wczoraj cały dzień się wylegiwałaś. |
M: Jeszcze pewnie z jakiegoś błahego powodu mnie budzisz skoro świt, zapewne do zdjęć, teraz to ci się chce aparat wyciągać, a na wakacjach to nieee, bo po co! C: Ale... Tam ludzie byli... |
No i się panna nafochała. A co ja biedna poradzę, że na wakacjach na wsi nie było żadnego fajnego miejsca do robienia zdjęć, a w Warszawie było "ludzi jak mrówków"? Poza tym, kilka zdjęć to ja mam... Sporo zyskują po powiększeniu.
Oficjalny koniec zdjęć z wakacji. Nie potrafię się przełamać i robić zdjęć przy ludziach. Ma ktoś na to jakiś sposób? Przez to nie dałam rady zrobić zdjęć w naszej stolicy, chociaż widziałam kilka fajnych kadrów.
M: No dobra, może zapozuję, no ale wiesz... Sweter? W taki gorąc? Serio? |
Czyż ona nie jest piękna? |
Tą piękną lamą z warszawskiego zoo kończę pokaz zdjęć. |
Piszę podczas krótkiej przerwy w wakacjowaniu. Po szesnastu dniach bez internetu wyjeżdżam na kolejne czternaście, również bez dostępu do komputera. Tym razem już bez lalek. Jakoś będę musiała to przeżyć ;) Pozdrawiam!
Subskrybuj:
Posty (Atom)