Tak wygląda owa złamana ręka. Wyraźnie widać drucik, ale działa i to jest najważniejsze :)
A to tytułowa próba repaintu. Kupiłam "U Chińczyka" klona za pięć złotych (takiego, co to ma brązową głowę, białe ciało, a włosy same wypadły) i niczym nie zabezpieczając pomalowałam. To pierwszy raz, jak coś takiego robię, więc mam nadzieję, że można mi wybaczyć pewne błędy i niedociągnięcia :)
Niestety, jako że nie miałam czym zabezpieczyć, czarne pastele się lekko rozmazały. To przez to te plamy :(
Życzę miłego weekendu :)
Bardzo ładna sukienka!
OdpowiedzUsuńLaura Draka mej córki też miała kłopoty
OdpowiedzUsuńz łapką - nie, z nóżką - a łapką to była
moja Laguna - obie poklejone poxipolem :)