niedziela, 1 lutego 2015

Dzień 78. W końcu wyszliśmy na zewnątrz.

Liczba przypadkowa, Faktem jest, że chwyciłam aparat taty, schowałam lalki do plecaka i poszłam zrobić zdjęcie na konkurs (o tutaj). Żeby lalkom nie było zimno mają chustkę i szalik owinięte wokół szyj. Są zrobione przez moją skromną osobę na szydełku i nie umiem nic więcej na nim wykonać :D A dzisiaj rano szyłam spodenki dla Laury.
 Piękną mamy wiosnę tej zimy.
 Każdy może podróżować konno lub koleją. Ale zdecydowanie najlepszy środek lokomocji to torba od aparatu..




To tyle :) Pozdrawiam!

2 komentarze:

  1. Fajnie Wam z tym słoneczkiem, u nas dzisiaj biało, ale szczerze wolałabym taką wiosnę :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem fanką dwóch ostatnich zdjęć ^^
    U mnie ta zima, to tylko dwudniowa była ;D

    OdpowiedzUsuń